Chcemy wynająć lub kupić nieruchomość? Czytamy ogłoszenia nieruchomości! Niby proste, ale… nie do końca. Przeglądając kolejne obwieszczenia, zaczynamy zauważać powtarzalność fraz, niepokoją nas niedopowiedzenia i słabej jakości zdjęcia, a jeszcze bardziej – ich brak. Gdzie szukać ogłoszeń i jak je czytać, by nie kupić (lub wynająć) kota w worku?
Po pierwsze: sprawdzony portal ogłoszeniowy!
Jeśli szukamy nieruchomości, nie szukajmy jej na przypadkowych portalach, na których obok wynajmu mieszkania możemy również kupić używane ciuszki dla niemowlaka, wymienić się książkami, przyjąć gruz i pozbyć się meblościanki pamiętającej PRL. Nieruchomości szukamy przeglądając ogłoszenia nieruchomości na portalu zajmującym się wyłącznie nieruchomościami. Dobrym przykładem takiego właśnie miejsca w sieci jest Homla. To ogólnopolski i bezpłatny portal specjalizujący się w ogłoszeniach kupna, sprzedaży i wynajmu nieruchomości. Dzięki wielu praktycznym filtrom szybko zawęzimy liczbę ofert do tych, które mogą nas interesować. Znajdziemy tutaj również informacje o dniach otwartych w nieruchomościach deweloperskich i skorzystamy z pomocy wirtualnego doradcy ds. nieruchomości.
Po drugie: dzwonimy i wyjaśniamy wątpliwości!
Nawet najlepszy portal na świecie nie zagwarantuje nam, że wszystkie ogłoszenia będą rzetelnie przygotowane, czytelne, przejrzyste, bez niedopowiedzeń i bez wprowadzania nas w błąd. Jeżeli jakikolwiek aspekt konkretnej oferty budzi nasze wątpliwości – wyjaśnijmy je z właścicielem lub pośrednikiem. Telefonicznie! Szanujmy swój czas! Nie musimy przekonywać się na własne oczy, że te 15 minut od centrum to jest tak naprawdę 45 minut do godziny (15 to i owszem, ale w okolicach północy, przy pustych drogach i dobrych warunkach atmosferycznych). Deklarowana bliskość centrum to jedno z najczęściej używanych w ogłoszeniach haseł, którego zadaniem jest przykucie naszej uwagi. Oglądasz na zdjęciach piękne i pięknie umeblowane mieszkanie? W głowie pojawia się projekcja, że oto już za kilka dni mógłbyś tam zamieszkać? Może się okazać, że meble nie są elementem oferty i właściciele wynajęli je wyłącznie do zrobienia zdjęć lub po prostu zabierają je ze sobą do nowego lokum. Kolejna kwestia wymagająca wyjaśnienia to hasło: „plus media”. Atrakcyjny koszt wynajmu może okazać się dużo mniej atrakcyjny, gdy pod hasłem „plus media” kryje się kilkaset dodatkowych złotych, które będziemy musieli opłacać co miesiąc.