Teoretycznie jesteśmy na półmetku zimy, ale ta mroźna pora roku postanowiła w tym roku pokazać nam swoje bardzo łagodne oblicze. Zamiast więc minusowych temperatur i wszechobecnej bieli – notujemy na termometrach plusy i wszechobecną… zgniłą zieleń. Czas zacząć planowanie akcji ratunkowej dla naszych przydomowych trawników!
Oto 5 kroków, które musimy zrobić, by już za dwa miesiące cieszyć oczy piękną i zdrową zielenią!
Krok nr 1: sprzątanie! Jeżeli jesienią nie zgrabiliśmy dokładnie liści – najwyższy czas to zrobić. Przy okazji usuniemy z murawy suche źdźbła trawy, które skutecznie utrudniają rozwój młodym. Do „wyszczotkowania” i „uczesania” trawnika możemy użyć grabi lub wertykulatora (ręcznego lub elektrycznego). Uczesany trawnik warto napowietrzyć – aerację przeprowadzimy specjalnym urządzeniem. Aerator lub aerator – welrtykulator (tak, dwa w jednym!) można kupić lub wypożyczyć – wedle potrzeb i uznania. Aeracja polega na wykonaniu w murawie regularnych nakłuć, dzięki którym korzenie lepiej oddychają i mają lepszy dostęp do wody.
Krok nr 2: łatamy i wyrównujemy. Często się zdarza, że po zimie trawnik jest nierówny. Gleba robi się miejscami wklęsła lub wypukła, a trawa wypada większymi połaciami. Przyczyną najczęściej jest mróz i miejscowo zalegający ciężki śnieg. Wszelkie nierówności należy doprowadzić do pożądanego stanu jak najszybciej, zanim trawa zacznie rosnąć i się zielenić. W miejscach, które tego wymagają – spulchniamy ziemię (w przypadku dużych różnic – dosypujemy) i dosiewamy trawę. Pamiętajmy o regularnym podlewaniu restaurowanych fragmentów.
Krok nr 3: regularna pielęgnacja i koszenie. Odżywianie trawy sprawi, że ta będzie ładniejsza i gęstsza. Również koszenie jest zabiegiem pielęgnującym, a nie tylko kosmetycznym – regularnie koszona trawa (co 7 – 10 dni) zwiększa swoją gęstość, szybciej rośnie i lepiej wygląda.
Krok nr 4: usuwamy chwasty i mech. Przez cały sezon, regularnie usuwamy wszystko, co może nasz trawnik zepsuć: chwasty wyrywamy z korzeniami zanim zdążą zakwitnąć i się rozsiać, a z mchem walczymy piaskując wilgotną i gliniastą glebę oraz usuwając zbędne gałęzie zacieniające trawnik.
Krok nr 5: żegnamy krety. Krety same w sobie są uroczymi stworzeniami, ale już kopce, którymi „ozdabiają” nasz trawnik – są zdecydowanie mniej urocze… Kopce rozgrabiamy, a odstraszanie kretów za pomocą np. elektronicznego odstrasza cza zaczynamy zawsze od najbliższego toczenia domu ku ogrodzeniu.