Wielkanoc już tuż tuż. Sprzątanie skończone – czas na odpoczynek i spędzanie czasu z naszymi bliskimi. Dla większości świętujących Wielkanoc osób, jej nieodzownym elementem jest koszyczek, który w Wielką Sobotę zanosimy do kościoła w celu poświęcenia znajdujących się w nim potraw. Wasze koszyczki już w gotowości? Bo u nas jak zwykle trwają poszukiwania koszyczków z ubiegłego roku, które jak zwykle skończą się kupieniem nowych… W tzw. międzyczasie podrzucam garść koszyczkowych inspiracji.
Klasyk wśród koszyczków. Wypleciony z ciemnej wikliny, minimalistyczny w formie. Taki mieliśmy na początku, zanim w naszej rodzinie pojawiły się dzieci…
Wraz z pojawieniem się w naszym domu dzieci i ich chęcią ozdabiania wszystkiego – nasze koszyczki zaczęły ewaluować…
Za mało ozdobnie? Uwaga, gdy dziecko osiąga wiek kilku lat i staje się głównym wielkanocnym designerem – nastaje era wielkanocnego kiczu, któremu jednak nie można odmówić uroku.
Teraz? Im bardziej kolorowy koszyk – tym lepszy! No i im większy… wówczas zmieści się do niego duuuużo jajek.