Chyba trudno byłoby wskazać osobę, która nigdy w życiu nie narzekała na coś lub kogoś. Jednak takie jednorazowe zachowanie, prócz uciążliwości dla otoczenia, nie niesie ze sobą innych konsekwencji. Zupełnie inaczej jest w przypadku, gdy narzekamy notorycznie. Zobaczcie, do czego może nas to doprowadzić.
Częściej i dłużej chorujemy
Gdy narzekanie staje się naszą codziennością obarczamy swój układ odpornościowy. Przez to dużo częściej łapiemy nawet drobne infekcje. Natomiast, gdy już zachorujemy o wiele wolniej wracamy do zdrowia.
W mózgu powstają niebezpieczne połączenia między neuronami
Jest ich dużo, a przy tym są niesamowicie silne. Powodują, że w naszym umyśle tworzy się cała sieć negatywnych skojarzeń i katastroficznych wizji. Trudno się ich pozbyć, co powoduje, że powstała połączenia przybierają na mocy.
Narzekanie niszczy bardzo ważny obszar mózgu tzw. hipokamp
Jest on odpowiedzialny za zdolności poznawcza, zapamiętywanie, a także za rozwiązywanie trudnych problemów. Tym samym stajemy się bardziej podatni na rozwój choroby Alzheimera.
Narzekanie doprowadza do wytwarzania w nadmiarze kortyzolu – hormonu stresu
Ten z kolei odpowiedzialny jest za osłabianie układu odpornościowego, ale również za przybieranie na wadze i utrudnianie chudnięcia (jeśli jesteśmy akurat w trakcie diety).
Notoryczne narzekanie czyni z nas nie tylko wiecznych pesymistów, od których stroni otoczenie. Osłabia ono również nasz organizm, a przede wszystkim jego system obronny. Powoduje, że żyje nam się gorzej i trudniej radzimy sobie z trudnościami. Dlatego starajmy się unikać czarnowidztwa. Uczmy się też stosowania alternatywnych myśli czy zachowań. Wyjdzie nam to na zdrowie!