Jestem kobietą i jestem… dobrym kierowcą. Nie stwarzam zagrożenia na drodze (nigdy nie miałam wypadku, ani kolizji) i nie powoduję u innych kierowców frustracji spod znaku „baba za kierownicą”. Od kilkunastu lat pozostaję wierna Fordowi, bo nigdy mnie nie zawiódł. Poza tym miłość do tej marki przekazał mi (najprawdopodobniej w genach) tata, a jemu jego tata a mój dziadek. I tylko wszelkie techniczne zagadnienia wciąż przyprawiają mnie o zawrót głowy…
Coś mi stuka z lewej strony
Jeżdżę dynamicznie, podczas jazdy słucham radia i dzieci, które dokazują na tylnym siedzeniu. Wtem słyszę takie lekkie stuknięcie z lewej strony. Hm… Ściszam radio i jadę dalej. Po kilkuset metrach kolejny raz słyszę ten dźwięk: „stuk, stuk”. Podwójne stuknięcie. Proszę dzieci o ciszę i wsłuchuję się w odgłosy pracy samochodu jeszcze intensywniej. Kolejne „stuk, stuk” pojawia się na każdym zakręcie… Czyli usterka ma związek ze skręcaniem, może coś z wahaczami? Nie wiem, nie znam się, ale wiem kto się zna! Pan Tomek z serwisu Forda, któremu ufam jak rodzonemu bratu. Dzwonię, umawiam się na wizytę (akurat ma tzw. „okienko”) i jadę szukać pomocy. Biorąc ostatni zakręt przed budynkiem serwisu lokalizuję źródło „stukania”… Mój tusz do rzęs wrzucony luzem do kieszeni drzwi od strony kierowcy obija się zgrabnie o plastik. Ale wstyd!
Profilaktyka wskazana
Pan Tomek, nawet jeśli szczerze się ubawił moją przygodą, nie dał tego po sobie poznać – profesjonalista w każdym calu. „Nie ma tego złego…” i faktycznie – okazało się, że najwyższy czas na przegląd, więc w sumie dobrze, że przyjechałam. Dbam o samochód, staram się pamiętać o wszystkich umówionych wizytach serwisowych i przeglądach (tych rejestracyjnych i tych serwisowych), bo mam świadomość, że tzw. profilaktyka pojazdu połączona z odpowiednią i prowadzoną na bieżąco konserwacją – są zdecydowanie mniej kosztowne niż wykonywanie napraw w razie awarii. Awariom po prostu lepiej zapobiegać – to jasne. Istnieje również szereg nieskomplikowanych czynności obsługowych, które wykonywane regularnie zdecydowane poprawiają bezpieczeństwo jazdy.
Zakasujemy zatem rękawy (lub pomagamy zakasać je mężowi, znajomemu, sąsiadowi) i sprawdzamy: ciśnienie w oponach oraz ich stan ogólny; poziom płynów (oleju silnikowego, płynu chłodniczego, płynu do spryskiwaczy, płynu do układu wspomagania kierownicy); stan wycieraczek (pióra się zużywają i należy je wymieniać, ok. raz na rok); stan przedniej szyby (każde uszkodzenie tej części pojazdu wymaga naprawy!); światła; nadwozie… Porady motoryzacyjne zawsze w cenie, a więcej wskazówek znajdziecie TUTAJ.
Szerokiej drogi!